Jeszcze 3 lata temu zajadałam się batonikami CORNY oraz ciasteczkami BelVita. Wydawały mi się taką zdrową, pełną witamin i minerałów przekąską. Nie czytałam etykiet tak szczegółowo, jak dzisiaj. Owszem, zwracałam uwagę na to, ile kalorii jest w porcji, ale byłam nieświadoma tego, co czai się za nazwami poszczególnych składników. Nie przywiązywałam również wagi do zawartości cukru w produkcie. Wszyscy dookoła "trąbili" o tłuszczu, zewsząd zalewały nas (i w zasadzie nadal to się nie zmieniło) produkty wolne od tłuszczu lub z ograniczoną ilością tłuszczu. I właśnie pod tym kątem sprawdzałam to, co wkładałam do wózka.
Tymczasem coraz częściej mówi się o tym, że to nie tłuszcz, ale właśnie cukier odpowiada za nasze problemy z wagą. A cukru i jego pochodnych producenci nam nie żałują.
Weźmy na przykład jeden z moich ulubionych "smaków" CORNY - rodzynkowo-czekoladowy. Na swojej stronie producent umieścił skład, który przedstawia się następująco: rodzynki sułtańskie 24%, mleczna czekolada (cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, tłuszcz mleczny, emulgator – lecytyny słonecznikowe) 20%, prażone płatki owsiane z pełnego ziarna 11%, syrop glukozowo-fruktozowy, chrupki zbożowe (mąka pszenna, cukier, mąka ryżowa, mąka kukurydziana,słód jęczmienny, sól, syrop cukru skarmelizowanego), syrop glukozowy, prażone orzechy laskowe 5%, płatki kukurydziane (kukurydza, sól, wyciąg ze słodu jęczmiennego), tłuszcz kokosowy, cukier, miód, wiórki kokosowe, syrop cukru skarmelizowanego, sól, emulgator - lecytyny słonecznikowe, regulator kwasowości - kwasek cytrynowy, aromat.
Jak można wyczytać z wartości odżywczych podanych na stronie, ponad 40% batonika stanowi cukier. Blee. Nie tego szukam.
Co więc zrobić, żeby zaspokoić swoją chęć na batonik, a jednocześnie zjeść coś zdrowego? Zrobić go samemu :D
W sieci można znaleźć wiele przepisów na batoniki musli. Przyznam, że sama spróbowałam kilku, ale żaden nie przypadł mi do gustu. Batoniki zazwyczaj rozpadały się, a ja chciałam takich, które będę mogła włożyć do torebki i bez obawy wyciągnąć, gdy dopadnie mnie ochota na przekąskę. Nie miałam ochoty na "łowienie okruszków" pomiędzy portfelem a kluczami.
Któregoś dnia trafiłam na odcinek programu "Wiem, co jem", w którym Pani Kasia Bosacka podała przepis na taki domowy baton musli. Musiałam go wypróbować. Szkopuł polegał na tym, że jako spoiwo dla składników suchych używano zagęszczonego słodzonego mleka, a mi jego skład nie bardzo odpowiadał. Postanowiłam lekko zmodyfikować przepis i tak oto powstała wersja, którą się z Wami dzielę :)
Czego potrzebujemy?
Składniki na 8 porcji
- 150 g płatków owsianych górskich
- 20 g wiórków kokosowych
- 40 g żurawiny suszonej
- 10 g rodzynek
- 20 g sezamu
- 20 g słonecznika łuskanego
- 60 g orzechów laskowych
- 130 ml (ok. 1/2 szkl.) domowego mleka kokosowego (można użyć sklepowe, byle z dobrym składem - polecam EnerBio z Rossmana)
- 2 łyżki cukru, miodu lub syropu klonowego (ja do pieczenia używam cukru - miodu mi szkoda)
- 1 jajko
Sposób wykonania
Orzechy kruszymy na mniejsze kawałki (nożem lub za pomocą blendera).
Do miski wrzucamy wszystkie suche składniki: płatki, wiórki kokosowe, żurawinę, rodzynki, sezam, słonecznik i skruszone orzechy.
Delikatnie podgrzewamy mleko razem z cukrem, do momentu jego rozpuszczenia.
Mleko wlewamy do suchych składników i wszystko dokładnie mieszamy. Odstawiamy masę na 10 minut, żeby płatki wchłonęły wilgoć. Wbijamy jajko i ponownie dokładnie wszystko mieszamy.
Przekładamy masę do wyłożonej papierem foremki (ja używam foremki keksowej 34x12 z IKEA) i pieczemy przez 50 minut w temp. 130°C. Gdy całość przestygnie (ok. 20 minut od wyciągnięcia z piekarnika), kroimy ją na 8 batoników.
Wartość odżywcza 1 batonika:
- Energia: 230 kcal
- Białko: 5,5 g
- Węglowodany: 17,8 g
- Tłuszcz: 13,4 g
- Błonnik: 3,7 g
Pyszne batoniki! Polecam przepis :-)
OdpowiedzUsuń